#1 02-11-2007 23:34:56

Matys

Broff Master

2381234
Skąd: Słupsk
Zarejestrowany: 24-10-2007
Posty: 48
Punktów :   

opowiadanie

heh, zamieszczam tutaj krotkie opowiadanie (wyrwane z dość dużej całości) i liczę na waszą konstruktywną oraz jak najbardzej oczekiwaną krytykę 


(...) Kilka dni później Kahron  został poproszony o wyleczenie chorej dziewczynki. Włożywszy strój wizytowy wielki uzdrowiciel udał się we wskazane miejsce, by pokazać ludziom swą bezinteresowną pomoc. Oczywiście, w drodze przez miasto chwalił się przechodniom swoją wiedzą i niezwykłymi umiejętnościami. Przed domem dziewczynki zebrał się jak zwykle w takich sytuacjach tłum gapiów. Samozwańczy wybawca wszedł śmiało do środka. Wszedł po starych, drewnianych schodach i obrócił się w prawo zaglądając przez otwarte drzwi do pokoju. Zastał tam widok ,na który nie był przygotowany. Nie powitano go w sposób jakiego oczekiwał. Matka klęczała przy łóżku szlochając cicho. Ojciec stał milczący przy nogach dziewczynki i wyglądał jakby już dawno opuściły go siły życiowe. Blada cera milczącego ojca i widok matki, która nie miała już siły lamentować i tylko cichutko łkała kompletnie załamał uzdrowiciela. Nikt z domowników nawet nie zauważył jego przybycia. Dobry nastrój towarzyszący dotychczas bogato odzianemu mężczyźnie opuścił go na widok cierpienia tych ludzi. Zwykle wzywano go do wyleczenia niewielkich ran lub zwykłej gorączki. W innych przypadkach, gdy wzywany był do bólu głowy czy też depresji bogatych mieszczan po prostu podawał im zioła na polepszenie samopoczucia. Do ciężkich wypadków zwykle nie docierał wynajdując skrzętnie jakąś dobrą wymówkę. Tym razem wydawał się być bezradnym.
   
              -Witam-rzekł trochę przerywanym głosem- przyszedłem wyleczyć wasze dziecko. Musicie oboje opuścić pokój bym mógł w spokoju zacząć moje zadanie.- w jego głosie słychać było udawaną pewność siebie i głęboki niepokój. Słowa wypowiedziane przed chwilą rozdarły wszechogarniającą ciszę przerywaną niemal bezgłośnym płaczem kobiety i zaginęły gdzieś pośród niemego cierpienia bezradnego ojca. Rodzice posłusznie wyszli do innego pokoju zostawiając uzdrowiciela samego.- Wyleczyć? Zacząć zadanie? - przypomniał sobie własne słowa - nie umiem sobie poradzić ze zbyt silnym przeziębieniem u dorosłego człowieka, a co dopiero z tak silną gorączką u małego dziecka. Stanął nad dziewczynką, której stan pogarszał się z każdą chwilą. Miała bardzo wysoką gorączkę i okropnie się męczyła. W tym momencie Kahron uświadomił sobie prawdę straszliwszą od wykrycia jego wielkiego oszustwa- przez niego umrze niewinne dziecko! W jednej sekundzie poczuł całą winę swoich kłamstw, które miały odbić się na życiu małej dziewczynki. Schował twarz w dłoniach i na chwilę stracił oddech. Hańba i wstyd przed całym miastem, wielkie upokorzenie oraz utrata pozycji, bogactwa i sławy, wszystko to wydało mu się zwykłą błahostką wobec tego co miało się wydarzyć z leżącą obok niego dziewczynką.
   
                Wstał powoli i zbliżył się do okna. Zobaczył tłum ludzi wierzących w jego nadnaturalne zdolności. Przypomniał sobie widok rodziców czekających już tylko na cud, który tak naprawdę miał nigdy nie nastąpić.-zachciało ci się łatwego sukcesu i życia w wysokich sferach, no to teraz zapłacisz cenę nie własnego życia, lecz poczucia winy za śmierć niewinnej istoty. Uświadomił sobie ,że jeśli wybaczą mu mieszkańcy, nawet w przypadku ,gdy uzyska przebaczenie od rodziców to i tak nie mógłby dalej żyć obarczony takim brzemieniem. Na wezwanie prawdziwego medyka było już o wiele za późno. Chorej dziewczynce pozostało mało czasu.
                   -Wpatrując się w zebranych ludzi ,stając na tyle daleko od okna by nie mogli go wyraźnie dostrzec, rozmyślał nad tym jakby to było cudownie gdyby mógł oddać wszystkie skarby jakie posiada by móc uratować chorą dziewczynkę. Nagle ujrzał znajomy szary płaszcz i kaptur przesadnie naciągnięty na twarz. Zaświtała mu w głowie nadzieja, już nie na ocalenie swojej reputacji ,ale na uratowanie dziecka przed pewną śmiercią. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej zbiegł szybko po schodach i zaczął się przepychać przez tłoczących się przed wejściem mieszkańców. Bez słowa chwycił za rękę chłopaka w szarym płaszczu i wciągnął go do środka. Po dotarciu do pokoju młodzieniec zadał z udawanym zdziwieniem pytanie:
    -Cóż może chcieć od zwykłego człowieka taki wielki wybawiciel jak ty Kahronie wspaniały?
    -Nie czas na twe gry panie. Czy posiadasz taką moc by uratować życie tego dziecka?
    -Hmmm, miałem szczerą nadzieję, że zobaczę niesamowitego uzdrowiciela w akcji, ale jeśli mnie prosisz to nie odmówię pomocy. Zważ jednak na swoje słowa. To nie potęga, czy niezwykła moc pozwala uleczać ludzi z fizycznych dolegliwości. To tylko odpowiednie połączenie wiedzy, doświadczenia i umiejętności. Czyste pragnienie niesienia pomocy ludziom, nie oczekujące niczego w zamian, świadczy o naszej sile. Nie potężna, tajemnicza moc czy nadludzkie zdolności.- Po tych słowach przyklęknął przy dziewczynce zdejmując jednocześnie kaptur. Spojrzał na nią i na jego twarzy wymalował się prawie niedostrzegalny uśmiech. Wyjął z sakiewki przymocowanej do pasa malutką buteleczkę z ciemnozieloną cieczą. Nabrał kilka kropel substancji na palce i wtarł w czoło dziewczynki. Następnie wyszeptał kilka niezrozumiałych dla fałszywego uzdrowiciela słów i tuż nad łóżkiem zabłysnęło blade niebieskawe światło.
-Czy będzie żyć?- Zapytał po chwili Kahron.
-Obyś nie przytrafił się takiemu choremu  nigdy więcej. Kiedy odejdę powiedz ludziom żeś sam ją wyleczył. Nie chcę niepotrzebnie robić zamieszania i szumu w mieście. Przekaż rodzicom, że za kilka godzin zacznie odzyskiwać dawne siły ,a najpóźniej za trzy dni całkiem wróci do zdrowia. Teraz żegnaj i pamiętaj o wypełnieniu mojej prośby - zakończył swym spokojnym, dźwięcznym głosem i skierował się w stronę wyjścia tak jakby całe zdarzenie nigdy nie miało miejsca.
    Rzekomy wybawca nie śmiał podnieść oczu na młodzieńca. Odważył się jednak powiedzieć:
    -Nie wyrażę słowami swoich podziękowań. Powiedz mi jednak panie, czy moglibyśmy się spotkać dzisiaj w nocy przy tylnym wejściu do oberży znajdującej się w sąsiedztwie rynku?
    - Oczywiście. Będę cię oczekiwał zaraz po zachodzie słońca. Zatem do zobaczenia- rzucił przez ramię zbiegając ze schodów.
Kahron wykonał to, o co prosił go chłopak. Powiedział ludziom, że ów młodzieniec był posłańcem przynoszącym specjalnie wyrabiany  eliksir uzdrawiający ,a rodzicom dziecka powiedział tylko, że stał się prawdziwy cud, po czym wyszedł pośpiesznie nie mogąc słuchać podziękowań ,na które nie zasłużył. (...)


"Scatter, Senbonzakura!"

Offline

 

#2 03-11-2007 00:51:43

Ya-shczuhr

Pan emoadminujący

7739224
Skąd: Słupsk
Zarejestrowany: 06-10-2007
Posty: 400
Punktów :   
WWW

Re: opowiadanie

Bardzo spójne, panie kolego! Podoba mi się - wciągające i dość oryginalne. Chciałbym zobaczyć całość... Widzę, że się postarałeś ^^ Szacun!


http://images25.fotosik.pl/105/e52144e61d26524b.jpg

Offline

 

#3 14-11-2007 14:09:26

MisterJedi

Boogeyman

Zarejestrowany: 20-10-2007
Posty: 378
Punktów :   

Re: opowiadanie

ciekawe, ciekawe...hmy
jedynie do czego mogłabym sie przyczepic to do kilku drobnych błędów i jednego powtórzenia...
ale bardzo wciągające...

Offline

 

#4 19-11-2007 18:41:04

MisterJedi

Boogeyman

Zarejestrowany: 20-10-2007
Posty: 378
Punktów :   

Re: opowiadanie

Mówiłes aby napisac... proszem: "Samozwańczy wybawca wszedł śmiało do środka. Wszedł po starych, drewnianych schodach i obrócił się w prawo zaglądając przez otwarte drzwi do pokoju." nie wiem.. ale jakos mi to "wszedł" dwa razy wadzi:)

Offline

 

#5 19-11-2007 21:18:59

Matys

Broff Master

2381234
Skąd: Słupsk
Zarejestrowany: 24-10-2007
Posty: 48
Punktów :   

Re: opowiadanie

no tak nie da się ukryć dzieki  bardzo za wskazanie tego błędu


"Scatter, Senbonzakura!"

Offline

 

#6 19-11-2007 21:32:39

MisterJedi

Boogeyman

Zarejestrowany: 20-10-2007
Posty: 378
Punktów :   

Re: opowiadanie

a nie ma za co:) trza sobie pomagac

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fire.pun.pl www.uchihapolice.pun.pl www.narutooldwar.pun.pl www.led.pun.pl www.hoshi.pun.pl